List od nas, pacjentów – do Was, pacjentów

29.04.2025

Dziś wydarzyło się coś, co nie powinno się wydarzyć nigdy. Zginął lekarz. Zginął człowiek, który przyszedł do pracy pomagać innym – nam. Został brutalnie zamordowany. Ortopeda. Człowiek. Medyk. Kolejny w tym roku. Bo niestety to nie pierwsza tragedia. I pewnie – jeśli nic się nie zmieni – nie ostatnia.

 

Nie ma miesiąca, żeby gdzieś w Polsce, w którymś ze szpitali, przychodni czy oddziale ratunkowym, nie dochodziło do sytuacji zagrażających zdrowiu i życiu pracowników ochrony zdrowia. A jednak my – pacjenci – coraz częściej używamy słów: „konowały”, „leniwi”, „kawkowicze”. Oskarżamy ich zbiorowo, generalizujemy, dehumanizujemy. W mediach społecznościowych i w rozmowach prywatnych. W komentarzach, które są nie tylko niesprawiedliwe – są często okrutne.

 

Tak, w każdym zawodzie są osoby, które nie powinny go wykonywać. Tak bywa też w medycynie. Są lekarze, pielęgniarki czy ratownicy, którym brakuje empatii, cierpliwości, czasem kultury osobistej. Ale to nie znaczy, że wszyscy są tacy.

 

Zbyt łatwo zapominamy, że ta praca to nieustanny stres. Że ci ludzie pracują ponad siły. Że widzą cierpienie, śmierć, agresję. I że nikt z nich nie jest mordercą, chociaż komentarze pod kolejnymi dramatycznymi wiadomościami potrafią brzmieć, jakby to oni byli winni swojej krzywdy. Jakby zasłużyli. Nikt nie zasługuje na śmierć z rąk pacjenta. A przecież my, pacjenci, też nie jesteśmy święci. Zdarza się, że jesteśmy wulgarni, agresywni, roszczeniowi. Zatajmy prawdę, naciągamy fakty, chcemy zwolnienia lekarskiego „na zapas”. Obwiniamy medyków za skutki naszych decyzji życiowych, za swoje choroby, za swoje uzależnienia, za wszystko. A potem – w jednej chwili – ktoś wyciąga nóż.

 

Musimy przestać generalizować. Musimy przestać dzielić świat na “my” – pacjenci, i “oni” – lekarze. Bo oni są częścią nas. Są naszymi sąsiadami, przyjaciółmi, rodziną. Są tymi, którzy nas ratują, operują, opatrują, odbierają nasze dzieci przy porodach i zamykają nam oczy, gdy umieramy.

 

Nie zapomnijmy, że dziś zginął człowiek, który przyszedł do pracy ratować innych. Zginął z rąk pacjenta.