System ordynatorski to przeszłość

06.03.2023

Ordynatorski system zarządzania szpitalnym oddziałem sprawdzał się w czasach, kiedy większość kadry medycznej pracowało na podstawie umów o pracę w danej jednostce, a pacjent od początku do końca procesu leczenia był pod opieką jednego lekarza. Władysław Perchaluk, prezes Związku w rozmowie z Rynkiem Zdrowia tłumaczy, dlaczego ordynatorów wypierają kierownicy oddziałów.


Władysław Perchaluk, prezes Związku w rozmowie z rynkiem Zdrowia podkreśla, że kierownik oddziału popierany przez personel i mianowany przez dyrektora jest bardziej przewidywalnym partnerem do współpracy dla zarządów placówek medycznych niż człowiek wybrany przez Izbę Lekarską: – System ordynatorski świetnie sprawdzał się w czasach, kiedy blisko sto procent kadry medycznej pracowało na podstawie umów o pracę w danej jednostce. Pacjent od początku do końca procesu leczenia był pod opieką jednego lekarza i siłą rzeczy biurokracja nie była tak rozbudowana, jak współcześnie. Ten splot czynników sprawiał, że oddziały kierowane przez ordynatorów funkcjonowały niejako samodzielnie i współpraca z dyrekcją szpitali ograniczała się w znacznej mierze do nadzoru.

 

Przypominamy, że w czwartek, 9 marca prezes Związku weźmie udział w panelu "System ordynatorski to przeszłość" podczas VIII Kongresu Wyzwań Zdrowotnych.

 

Przeczytaj więcej: Rynek Zdrowia.