Zbliżają się kolejne podwyżki, na które szpitale powiatowe nie mają pieniędzy
Na podwyżki dla personelu medycznego z lipca ubiegłego roku szpitale powiatowe nie otrzymały wszystkich środków i muszą co miesiąc dokładać nawet setki tysięcy złotych. Tymczasem w połowie tego roku planowane są kolejne podwyżki. Sytuację komentuje w Gazecie Wyborczej Władysław Perchaluk, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego.
W przeszłości podwyżki niemal w całości były finansowane z budżetu państwa. Teraz tak nie jest. Co prawda wzrosła wycena części świadczeń medycznych, ale nie na tyle, aby pokryć podwyżki, a także wzrost pozostałych kosztów spowodowanych bardzo wysoką inflacją. Dlatego stale będące w tarapatach finansowych szpitale powiatowe na pokrycie wzrostu wynagrodzeń nie mają pieniędzy. Dyrektorzy szpitali nie są przeciwni podwyżkom, ale apelują do Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia, aby ich pokrycie zapewnił budżet z centrali.
- Słyszymy zapewnienie, że nastąpi korekta wyceny świadczeń. Jednak nie wierzę, że pokryje ona podwyżki, ale też galopującą inflację. Szpitale miejskie i powiatowe są w dramatycznej sytuacji. Postulujemy, aby pieniądze na podwyżki były zapewnione nie poprzez zaszycie w wycenach świadczeń, ale żeby były kierowane konkretnie za PESEL-em każdego pracownika. To najsprawiedliwsze rozwiązanie - zaznacza Władysław Perchaluk, prezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego.
Władysław Perchalik apeluje o poważne podejście do problemu: – Jako dyrektorzy nie chcemy iść na konfrontacje, ale przedstawić konkretne wyliczenia i dowody, żeby wreszcie nas wysłuchano.
Cały artykuł dostępny jest TUTAJ.